poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Sen 315. Takie tam marudzenie o (nie)polskiej polskości

Nie przypuszczaliśmy, że Polska przekształciła swój klimat w pustynno-zwrotnikowy. Suche powietrze, palące słońce, ani jednego podmuchu wiatru, duchota i drganie rozpalonego powietrza przypominające nikły obraz fatamorgany (takąż widzieliśmy na egipskiej części Sahary w pobliżu Abu Simbel rok temu, gdy temperatura sięgała ponad 60 stopni). Tu czujemy się nawet podobnie i nie trzeba nam jechać na południe Europy w poszukiwaniu słońca... Niestety, nie mamy jedynie w zasięgu większego wodnego akwenu... Nasz brazylijski gorąc jest całkiem inny, gdyż jest ciężki i wilgotny, z wyrazistymi podmuchami wiatru znad płaskowyżu, choć czasami suche i gorące dni także się zdarzają. Będąc jeszcze w Belo, nastawialiśmy się na typowe polskie chłodne wieczory, umiarkowane popołudnia i wzięliśmy część cieplejszych ubrań (przydały się w Anglii), które teraz są nam zbędne, gdyż chodzimy ciągle w szortach i podkoszulkach. W sumie to dobrze, że końcówka lata jest tak piękna i wręcz gorąca, lecz trochę deszczu by się przydało. Teraz marudzimy, że jest za gorąco, a jak spadnie nagłe ochłodzenie i deszczyk, będziemy tęsknić za słonecznymi dniami - cóż, takie już są z nas Lemury!
Wczoraj trochę przesadziliśmy z działkowaniem i dziś ukrywamy się w domu (wydaje nam się, że dzisiejsze słońce jest jeszcze dosadniejsze niż wczorajsze). Błękitnooki ściąga muzykę i filmy na dysk, ja siedzę z nosem w książce (udało mi się zdobyć w bibliotece powieść, której szukałem od ponad roku). Słuchamy polskich stacji radiowych i co chwilę parskamy śmiechem - szczególnie z rozwijającej się wojenki o tzw. "złoty pociąg". Zdążyliśmy już się kilka razy przemówić w tym temacie, ale raczej reagujemy na wszelkie informacje ze sceptycyzmem i z ironicznymi minami. Błękitnooki tylko kręci głową z niedowierzania, gdy słyszy o wzrastających pretensjach co do ładunku tajemniczego pociągu, mówi: "Nawet nie wiadomo, czy istnieje, a jeśli nawet, to nie wiedzą, co w nim jest i jak to wydobyć, a już Żydzi, Niemcy i Rosjanie kłócą się, że wszystko do nich należy i zastrzegają sobie wyłączność w badaniach... Co za nieudolny kraj ta Polska, bezsensowna polityka i uległość wobec innych! Łeb mi pęka, jak ich słucham!" I dodaje po chwili: "Śmiałbym się do rozpuku, gdyby tam były tony gruzu i śmieci!" i kręci głową, i wzdycha głęboko. Wzruszam ramionami: "A ja chętnie widziałbym tam wszystkie zaginione polskie archiwa, dokumenty i setki tysięcy zrabowanych z bibliotek i muzeów manuskryptów, kodeksów, starodruków i ksiąg. W sam raz coś do czytania na długie jesienne i zimowe wieczory." Patrzy na mnie zaciekawiony: "Zbutwiałe papierzyska, powiadasz? Też ciekawie! Jednak stawiam na cegły i pustaki - takie same jak w polskim rządzie!", uśmiecha się i koncentruje na przeglądaniu plików.
Do sporej dyskusji doszło także tuż po zasłyszeniu informacji o likwidacji Tęczy z Placu Zbawiciela w stolicy. Pomimo tego że nigdy na żywo jej nie widzieliśmy, to obaj stanowczo stanęliśmy w jej obronie. Zgodnie uznaliśmy, że to uniwersalny symbol i powinien pozostać na swoim miejscu. Oczywiście nasza dyskusja zeszła na tor polityki i oberwało się PIS-owi za szerzenie i popieranie katolickich wpływów w kraju, a na wieść o codziennych mszach w budynku sejmu i ponownym ustawieniu krzyża na Krakowskim Przedmieściu Błękitnooki dostał palpitacji serca i zaczął pakować walizkę z zamiarem natychmiastowego powrotu do Brazylii... 
Pod koniec tego tygodnia wybieramy się do Krakowa, może odwiedzimy też Zabytkowe Miasto. Na razie realizujemy miejscowe zaproszenia (do niektórych znajomych idziemy razem po raz pierwszy - ich miny - bezcenne). Jakoś mija nam urlop, najważniejsze, że się nie nudzimy.      

1 komentarz:

  1. Bzyczki już od jutra odmiana - typowo polskie chłodne podmuchy wiatru i temperatura oscylująca w granicach 20 st. Przedjesień znaczy.

    OdpowiedzUsuń