środa, 2 września 2015

Sen 317. Cyklop przemówił

Błękitnooki przeszedł dzisiejszego wieczoru samego siebie. Znosiliśmy do samochodu pudła z książkami, gdy drogę zastąpił nam cyklop. Wyszliśmy z mieszkania na korytarz wprost na tęgą posturę cyklopa stojącego naprzeciwko. Podparł się pod boki i patrzył na nas z dziwną miną. "A panowie to kto?", zaburczał i obserwował, jak zamykamy drzwi na klucz. "My tu mieszkamy", oznajmiłem i chciałem przejść na schody, lecz babo-chłop zastąpił mi drogę. "A to ciekawe. Pierwszy raz was widzę!", warknęła chłopo-baba. "My także nie...", Błękitnooki nie zdążył skończyć myśli, gdyż jego wywód przerwała melodyjka telefonu. "Możesz sprawdzić?", zwrócił się do mnie (nie mógł sięgnąć po telefon ukryty w tylniej kieszeni dżinsów, gdyż trzymał przed sobą spore pudło wyładowane książkami). Wypiął tyłek w moją stronę, a ja wsadziłem łapę w jego spodnie i wyciągnąłem telefon (cyklop tępo się na nas gapił). Sprawdziwszy połączenie, wsunąłem aparat na poprzednie miejsce i podniosłem swoje pudło z podłogi. "Przepraszam, śpieszymy się", zwróciłem się do babo-chłopa, lecz ten nie ruszył się. "Nadal nie wiem, kim jesteście i co robicie w mieszkaniu pani Eli", odezwała się chłopo-baba (Elżbieta to imię mojej mamy, która zajmuje się mieszkaniem, gdy my jesteśmy w Belo). Błękitnooki zwrócił się do mnie po portugalsku: "Zapytajmy najpierw, czy jest kobietą czy mężczyzną, a potem się przedstawimy". Odwróciłem głowę, by nie buchnąć śmiechem. Cyklop poruszył się niespokojnie, a Błękitnooki zwrócił się do niego bezpośrednio: "Wkrótce będę proboszczem w tutejszej parafii", wycedził z poważną miną. Moje źrenice pewnie były wielkości kół wozu drabiniastego. "Voce esta louco?!"*, szepnąłem. Babo-chłop nadął się, spalił nas smoczym wzrokiem, machnął fartuchem, fuknął coś pod nosem i wszedł do swojej jaskini. Stanął w drzwiach i nadal na nas patrzył. Zbiegliśmy na dół. Błękitny zapakował pudła z książkami, a ja siedziałem na krawężniku i dusiłem się śmiechem. "Co?", zapytał i uniósł ręce w geście obronnym.
* Zwariowałeś?!   

2 komentarze: