![]() |
Kadr z filmu. Zdjęcie z internetu. |
Osobiście uważam, a może tylko po prostu się czepiam, że w kontekście ostatnich wydarzeń polityczno-kulturalnych - likwidacji warszawskiej Tęczy, dojścia do władzy PIS-u, wzmocnienia wpływów Kościoła, notorycznego ograniczania praw mniejszości - emisja gejowskiego filmu w polskiej telewizji to jakieś kuriozum, to jakaś forma zaprzeczenia tego powyższego (dziwię się, że w ogóle na to zezwolono). Pamiętam, że przed kilkoma laty któraś ze stacji wyemitowała "Tajemnicę Brokeback Mountain" - z cenzurą! Trochę było to śmieszne, gdyż w tym obrazie tak naprawdę brakuje odważnych erotycznych scen i widocznej nagości. Inaczej jest w "Płynących wieżowcach", gdzie obecnych jest sporo odważnych scen (choć odwaga ma wiele twarzy i ludzie różnie ją pojmują). Obecność takiego filmu w polskiej telewizji, która, nie ukrywajmy tego - stara się blokować wszystko to, co jest odmienne - z jednej strony zaskoczyła mnie, zaś z drugiej dodała szczypty optymizmu, że coś się zaczyna zmieniać na lepsze i niektóre umysły stają się bardziej otwarte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz