Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
czwartek, 15 października 2015
Sen 340. Et tu Brute contra me?!
Zastałem dziś rano Mojego przy stoliku na tarasie. W okularach przeciwsłonecznych siedział w ratanowym foteliku twarzą zwrócony do wschodzącego słońca. Na kolanach miał rozłożoną książkę. Gdy usiadłem w drugim foteliku, spojrzał na mnie i sięgnął po kubek z kawą. "Co czytasz?", zagadnąłem, nie mogąc rozpoznać okładki. Uniósł książkę, ukazując jej tytuł: "Logika i Metafizyka". "O! Wow! Niezły początek dnia", zdziwiłem się i zapatrzyłem daleko przed siebie. "Naszła mnie ochota na coś innego niż historie fabularne", popijał kawę, kartkując książkę. "Wybrałbym Krokiewicza. Jest bardziej dosadny i słodko zagmatwany w skomplikowanych szczegółach innych szczegółów. Wielopiętrowe i labiryntowe analizy to to, co lubię najbardziej", sięgnąłem po swój kubek. Zerknął na mnie. "Zostanę jednak przy zawiłościach logicznego myślenia", skonstatował z uśmiechem. "Jak ja za tym tęsknię", przerwałem mu czytanie. "Za aulą, wykładami, uczelnianą biblioteką, niewygodnymi skrzypiącymi krzesełkami, za dyskusjami na zajęciach, których nigdy nie dało się rozwiązać i zakończyć, tęsknię nawet za pisaniem semestralnych analiz dzieł Heraklita, Parmenidesa, Platona, Arystotelesa, Pitagorasa czy Boecjusza i Plotyna..." "Tak! Do tej pory pamiętam nigdy nie zakończoną dysputę o metaforze neoplatońskiego ogniska! Ciągnęła się przez prawie trzy spotkania...", uniósł się na fotelu i ścisnął w ręku podręcznik logiki. "Tak! I stanąłeś w tej dyspucie przeciwko mnie, ty Brutusie!", wypomniałem mu braterską zdradę. "Hahahahah...", zaśmiał się i zerknął na zegarek. "Wspomnienia wspomnieniami, ale trzeba mi się zbierać", dopił kawę, wstał i ucałował mnie w czoło. "Skończymy, jak wrócę! Do zobaczenia po południu." Patrzyłem za nim, jak wchodzi do domu. Sięgnąłem po książkę, którą dopiero co czytał i zacząłem ją kartkować swoim sposobem - od końca do początku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak pamiętam to pracowaliśmy na dość niskim stanowisku w jakimś lokalu. Teraz czytam, iż jednak coś o studia się otarło. To nie bylo tam czegoś na wyższym poziomie do pracy, tylko w jakimś lokalu?
OdpowiedzUsuńTo jest bardziej skomplikowane niż myślisz...
UsuńWiadomo - mnie tam nie ma, to myślę inaczej jak tam jest.
OdpowiedzUsuńWszędzie jest tak samo :)
Usuń