środa, 19 września 2012

Sen 28. Mary

Wlał mleko do salaterki z płatkami i powoli zamieszał je łyżeczką. Milcząco patrzył w załączony telewizor. Zdaje się, że tylko obserwował zmieniąjace się obrazy, gdyż głos odbiornika był wyciszony. 
- Wspomniałeś wczoraj o zniknięciu... - usadowiłem się naprzeciwko niego z kubkiem dymiącego kakao. - Zasmuciłeś mnie tym...
- Wiem... - spojrzał na mnie i po chwili uciekł wzrokiem w stronę migającego telewizora. - Czy zastanawiałeś się nad tym, jak zareaguje Elbi, gdy się o nas dowie? - Zapytał Lemur Błękitnooki poważnym głosem, oparł się o krzesło i założył ręce na piersi. - Jak myślisz, co pomyśli o tym wszystkim? O tym, że tu jestem, że śpimy w jednym łóżku i że się kochamy?
Wziąłem głęboki oddech.
- Nie wiem... Wystraszy się pewnie, zniknie jeszcze bardziej niż zniknął ostatnio... Nie wiem...
- No właśnie... Czyż nie jestem tu przeciwko niemu? A jeśli coś mu się odmieni, odszuka numer do ciebie i zechce się skontaktować?
- Skądże! Elbi to Elbi, a ty to ty! 
- Ale jesteś tu z nami obydwoma jednocześnie... - Błękitnooki rozłożył ręce i zastygł niby posąg.
- A jakby miał się dowiedzieć o tobie? - Spytałem po chwili. - Nie mam z nim kontaktu, ostatni raz widziałem go kilka lat temu... Wtedy bez słowa minął mnie na ulicy...
- Przecież rozmawiałeś z nim wczoraj wieczorem. 
- Wiem. Ale to nie to samo co rozmowa z tobą. Lemurku Błękitnooki, ty jesteś obok mnie, a Elbi jest z tej drugiej strony. 
- Sam nas zdradzisz, sam mu wyjawisz, jeśli już o tym nie wie, że tu bywam i dlatego wolę zniknąć z własnej woli. To tylko kwestia czasu. Ja zniknę, on wróci.
Drgnąłem. Postawiłem kubek na stole i ze zdumienia otworzyłem usta. Lemur Błękitnooki siedział prosto na krześle naprzeciwko i patrzył na mnie swymi przejmująco niebieskimi oczyma.
- Wiem, co masz na myśli... Uważasz, że on wie? - Spytałem go.
- Może jeszcze nie wie tego na sto procent, ale może się domyślać, że tu jestem... Albo - wie o nas, i sam mu o tym powiedziałeś.
- Elbi zna te słowa? Myślisz? Ale jak mógł na nie trafić? 
- Uważam, że ktoś mu podpowiedział, gdzie jesteś, gdzie... razem jesteśmy... Ktoś zdradził Elbiemu nasze miejsce, a ty sam mu powiedziałeś o mnie... o nas...
- Rozumiem Lemurku Błękitnooki... Teraz Elbi zniknie całkowicie, pozna prawdę o mnie i o sobie samym i zamknie się w swoim świecie mocniej niż kiedykolwiek do tej pory i przepadnie na zawsze.
- Wystraszy się jak wtedy?
- Pewnie wystraszy się jeszcze bardziej i w panice ukryje się nawet poza naszymi snami albo...
- Hmmm??
- Albo Elbi, zapędzony w kozi róg i pozbawiony oddechu, będzie chciał mnie zniszczyć i przez to odzyskać spokojny sen... - przeraziłem się swoją myślą.
- Tak też może być. Zatem musisz uważać na to, co mówisz jemu i w ogóle co mówisz - pokiwał głową Lemur Błękitnooki, po czym wstał i, wychodząc z kuchni, na pożegnanie pocałował mnie w czoło. Uśmiechnąłem się i dostrzegłem w twarzy Błękitnookiego majaczące rysy Elbiego. Wiedziałem, że to już nie jest sen. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz