Wlał mleko do salaterki z płatkami i powoli zamieszał je łyżeczką. Milcząco patrzył w załączony telewizor. Zdaje się, że tylko obserwował zmieniąjace się obrazy, gdyż głos odbiornika był wyciszony.
- Wspomniałeś wczoraj o zniknięciu... - usadowiłem się naprzeciwko niego z kubkiem dymiącego kakao. - Zasmuciłeś mnie tym...
- Wiem... - spojrzał na mnie i po chwili uciekł wzrokiem w stronę migającego telewizora. - Czy zastanawiałeś się nad tym, jak zareaguje Elbi, gdy się o nas dowie? - Zapytał Lemur Błękitnooki poważnym głosem, oparł się o krzesło i założył ręce na piersi. - Jak myślisz, co pomyśli o tym wszystkim? O tym, że tu jestem, że śpimy w jednym łóżku i że się kochamy?
Wziąłem głęboki oddech.
- Nie wiem... Wystraszy się pewnie, zniknie jeszcze bardziej niż zniknął ostatnio... Nie wiem...
- No właśnie... Czyż nie jestem tu przeciwko niemu? A jeśli coś mu się odmieni, odszuka numer do ciebie i zechce się skontaktować?
- Skądże! Elbi to Elbi, a ty to ty!
- Ale jesteś tu z nami obydwoma jednocześnie... - Błękitnooki rozłożył ręce i zastygł niby posąg.
- A jakby miał się dowiedzieć o tobie? - Spytałem po chwili. - Nie mam z nim kontaktu, ostatni raz widziałem go kilka lat temu... Wtedy bez słowa minął mnie na ulicy...
- Przecież rozmawiałeś z nim wczoraj wieczorem.
- Wiem. Ale to nie to samo co rozmowa z tobą. Lemurku Błękitnooki, ty jesteś obok mnie, a Elbi jest z tej drugiej strony.
- Sam nas zdradzisz, sam mu wyjawisz, jeśli już o tym nie wie, że tu bywam i dlatego wolę zniknąć z własnej woli. To tylko kwestia czasu. Ja zniknę, on wróci.
Drgnąłem. Postawiłem kubek na stole i ze zdumienia otworzyłem usta. Lemur Błękitnooki siedział prosto na krześle naprzeciwko i patrzył na mnie swymi przejmująco niebieskimi oczyma.
- Wiem, co masz na myśli... Uważasz, że on wie? - Spytałem go.
- Może jeszcze nie wie tego na sto procent, ale może się domyślać, że tu jestem... Albo - wie o nas, i sam mu o tym powiedziałeś.
- Elbi zna te słowa? Myślisz? Ale jak mógł na nie trafić?
- Uważam, że ktoś mu podpowiedział, gdzie jesteś, gdzie... razem jesteśmy... Ktoś zdradził Elbiemu nasze miejsce, a ty sam mu powiedziałeś o mnie... o nas...
- Rozumiem Lemurku Błękitnooki... Teraz Elbi zniknie całkowicie, pozna prawdę o mnie i o sobie samym i zamknie się w swoim świecie mocniej niż kiedykolwiek do tej pory i przepadnie na zawsze.
- Wystraszy się jak wtedy?
- Pewnie wystraszy się jeszcze bardziej i w panice ukryje się nawet poza naszymi snami albo...
- Hmmm??
- Albo Elbi, zapędzony w kozi róg i pozbawiony oddechu, będzie chciał mnie zniszczyć i przez to odzyskać spokojny sen... - przeraziłem się swoją myślą.
- Tak też może być. Zatem musisz uważać na to, co mówisz jemu i w ogóle co mówisz - pokiwał głową Lemur Błękitnooki, po czym wstał i, wychodząc z kuchni, na pożegnanie pocałował mnie w czoło. Uśmiechnąłem się i dostrzegłem w twarzy Błękitnookiego majaczące rysy Elbiego. Wiedziałem, że to już nie jest sen.
Tagi
Anglia
(30)
Antropologia
(296)
Brazylia
(123)
Dzieciństwo
(9)
Dziwne przypadki Katty
(166)
Elbi
(77)
Emigracja
(156)
Fantasmagorie
(46)
Filmy i seriale
(32)
Fotki
(74)
Inne inności
(170)
Inne Lemury
(26)
Katta Supervisor
(7)
Książki
(44)
Lemur Błękitnooki
(187)
Lemur Brązowooki
(47)
Lemur Jasnowłosy
(4)
Lemur Zmartwychwstały
(3)
Markiza
(46)
Odkrycia Lemura
(18)
Okolice Lemurii Małej
(9)
Opowieść na faktach
(3)
Podróże
(82)
Powszechność
(58)
PPirx
(8)
Praca
(90)
Real Katty
(55)
Rozterki Katty
(54)
Sny Katty
(42)
Tęsknota
(71)
Uczucia
(128)
Wrażenia
(275)
Zabytkowe Miasto
(30)
Życiowa filozofia Katty
(49)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz