piątek, 21 września 2012

Sen 30. W paszczy lwa

- Słyszałem twoją rozmowę z panią Muszką. Jesteś tego pewien? - Spytał przy śniadaniu Lemur Błękitnooki.
- Czy mam inne wyjście? Chyba muszę... trzeba zaryzykować... I tak już postawiłem wszystko na jedną kartę... Jak tak dalej pójdzie, to wysiedzimy tutaj tuzin złotych jaj - wydusiłem po chwili.
- Sprzedamy i będziemy nadziani - uśmiechnął się.
- Pamiętasz, mówiłeś kiedyś, że za wszelką cenę chcesz uniknąć paszczy lwa... - uniósł kubek z kawą do ust.
- Wiem... A teraz sam się do niej pcham... - dokończyłem za niego.
- A jeśli jest tam szansa dla mnie... dla nas? Może paszcza lwa nie jest aż tak straszna, jak ją sobie wyobrażam?
- Jest albo i nie jest. Wszystko wyjdzie w praniu i albo będziesz zadowolony, albo będziesz żałował podjętych kroków...
- I w tym sęk, bo jak się okazuje, to obydwie opcje mogą mieć dwa zakończenia.
- Więc co postanawiasz?
- Trzeba się przygotować, bo jutro rano wybieramy się do paszczy lwa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz